wtorek, 9 sierpnia 2011

Spotkanie

Chłopak puścił moją rękę, i spojrzał się mi w oczy, było to dziwne uczucie, jagby czytał w moich myślach.
-Jesteś córką Lorda Henelle?-Co jest, on chyba, rzeczywiście czytał w moich myślach.
-T-tak.
-Świetnie.Więc. Co tu robisz?
-Nasza rezydencja spłonęła, ostatniej nocy, król za proponował nam pobyt.
-Świetnie, więc jesteś tu dopiero od wczorajszej nocy?
-Zgadza się.
-No.Muszę iść. Obiecałem, że pojadę z Ichiro na przejażdżkę po Haner.
-Gorah Haner?!
-Jak najbardziej.-Powiedział i wsiadł na kasztanowego Pegaza.
Koń wzbił się w powietrze i po paru sekundach zniknął z moich oczu.
Niewiarygodne. Pomyślałam Drufujące góry Haner. Przeciez, tam zapuszczają się tylko nad odważniejcs z najodważniejszych, a oni po prostu sobie tam jadą? Ponadto, żyją tam Pre, przecież oni się tam pozabijają!!
Dryfujące góry Haner, są naprawdę niebezpieczne, poruszają się w wolnym tępię, jednak całyczas osuwają się odłamki, a Pre! To jak Pterodaktyle, tylko agresywne i żerujące na ludzi!

( wystarczy, że nie zobaczycie helikopteru i tego, że są to Góry Hallehulah z Avatar ;) )

Ale co mnie to obchodziło? Jeśli chcą się zabić to niech to robią.
Jeśli Filia, mówił prawdę, że Molarika nie ma jeszcze właściciela i, że może być moja...
To czemu nie posiedzieć sobie z nią?
Usiadłam obok konia i głaskałam jej grzywę, po godzinie siedzenia, zaczeło się troszkę zciemniać.
Ale czemu mniałabym wstawać?
Kiedy chciało mi się spać, wstałam i postanowiłam się przejść, za pałacem zobaczyłam ławeczki i fontanne z mnustwem kwiatów, postanowiłam pochodzić troszkę i po oglądać kwiaty.
Kiedy było już naprawdę ciemno, zaczełam się obawiać.
Usiadłam na lawce i postanowiłam, że posiedzę pare minut.
Po minucie siedzenia, przestałam się już bać.
Siedziałam i wpatrywałam się w księżyc.
Nagle poczółam czyiś  zimny odech na karku, zdębiałam.
-Spokojnię, nie ugryzę Cię. No do puki będziesz grzeczna.- Powiedział Jakiś głos za mną.
To napewno książę Ichiro, mam nadzieję...Pomyślałam i odwruciłam się, mniałam racię to był książę Ichiro.
Uśmiechnoł się lekko i usiadł obok mnie.
-Więc, zostałaś ukąszona, przez Gadegare.
-Tak.
-NIe jset to przyjemne, co nie? Ew, a szczególnie ich zapach, przyznaję..No ale wracając do tematu.
Powiec mi, czy już kogoś ugryzłaś?
-Er..nie.
-Ajajaj. Powiecmy, żę czystokrwiści nie potrafią się posługiwać swoją mocą.
-Ow.
-No, ale w kącu ugryzienie kogoś, to nie jakiś turniej mistrzów.
-Co wasza wysko..
-"Co masz na myśli"-Poprawił mnie,
-Więc.Co masz na myśli?
-Wystarczy, że mnie ugryziesz..-Powiedział
-Co?!-Krzyknełam, przecież ugryzienie wampira to nie jest jakieś komnięcie w kostkę!!
Co jeśli sie nie opanuję?! Przecierz nad tym nie panuję, mogę go zabić!!
-Spokojnie, Wampisy mojego poziomu, mają cholernie nieapetyczną krew, ta na wszelki wypadek, gdyby ktoś chciał je ugryść, a do tego krew regeneruje się bardzo szybko, więc... raczej wszyskto będzie OK.-Powiedział to w taki sposób, że uwieżyłabym mu nawet gdyby wmawiał mi, że pająki są bardzo smaczne.
-Wystarczy, że tylko mnie ugryziesz.To nic wielkiego, jeśli chcerz opanować swoją moc, prawda?-Powiedział i odsłonił szyję, nie byłam pewna czy potrafię, w kącu nigdy w życiu nikogo jeszcze nie ugryzłam.
Zbliżyłam się do jego szyi, wachałam się, ale w kącu...czego on ode mnie oczekuje!!
Ugryzłam go w szyję, zazwyczaj jest to bolesne, ale Ichiro nawet nie zacisnoł zębów.
Kiedy odsunełam się od jego szyi, usmiechnoł się do mnie.
-Nie było tak źle, co nie?-Powiedział i złapał się za szyję- Gosh, masz ostre kły.-Powiedział, lekko zamroczony.-Dobra, Widać, że jesteś  nawet silna, więc powiec...czy umiesz strzelać z łuku, albo życać Kunai czy coś?
 (Kunai( dla tych co nie wiedzą) to broń ninja )
-Umiem strzelać z łuku, żucaś Shuriken , i walczyć Sai


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz